Jerzy Maciejowski Jerzy Maciejowski
1166
BLOG

Kształcenie dzieci wybitnych.

Jerzy Maciejowski Jerzy Maciejowski Rozmaitości Obserwuj notkę 16

Problem kształcenia dzieci wybitnie uzdolnionych¹ jest w Polsce zaniedbany. Nie widać żad­ne­go po­mysłu, jak rozwijać możliwości takich dzieci. Szkoły muzyczne czy plastyczne prze­zna­czo­ne są dla dzieci z talentem w specyficznym zakresie i nie próbują nawet objąć swo­im od­dzia­ły­wa­niem dzie­ci utalentowanych w innych dziedzinach. Nie rozwiązują tego pro­blemu również licea pro­fi­lo­wa­ne, gdyż uczniowie tych szkół są lepsi od innych w gru­pie przedmiotów, a nie w ogól­nym po­zio­mie intelektualnym.
Brak dbałości o dzieci wybitnie uzdolnione widać w systemie kształcenia nauczycieli. Jest spe­cjal­ny kierunek kształcenia dydaktyków zajmujących się dziećmi upośledzonymi umy­słowo na­to­miast problematyką dzieci wybitnie uzdolnionych nikt się nie zajmuje „bo one i tak sobie po­ra­dzą”.
Otóż nie jest to prawda. Ludzie wybitnie inteligentni w takim samym stopniu odstają od normy in­te­lek­tualnej jak ludzie upośledzeni umysłowo. Ich problemy są innego rodzaju, niemniej zda­rza się, że dziec­ko jest kierowane na badanie psychologiczne z podejrzeniem upośledzemia, a oka­zuje się, że ma wy­bit­ną inteligencję. Im później rozpoznany jest przypadek wy­bit­ne­go intelektu, tym więk­sza jest to stra­ta dla państwa (zarówno w rozumieniu struktury ad­mi­nistracyjnej jak i wspól­no­ty obywateli).
Tak naprawdę nikt, włączając w to rodziców dzieci wybitnie inteligentnych, nie jest przy­go­to­wa­ny na wyzwania jakie stawiają kontakty z takimi dziećmi. Konieczne jest zatem rozwiązanie tego pro­blemu tak, aby wszystkie zainteresowane strony miały z tego korzyść. Dzieci – szybki rozwój i po­czucie przynależności oraz brak poczucia wyobcowania. Rodzice – mniej problemów wy­cho­waw­czych. Nauczyciele – ciężką, ale fascynującą pracę. Państwo, społeczeństwo, administracja – war­tościowych obywateli przysparzających dochodów, rozwijających naukę itp..
Dlaczego dzieci wybitnie uzdolnione powinny być jak najwcześniej odnajdowane i gru­po­wa­ne? To proste, odmienność jest źle znoszona przez grupę. Jeśli w grupie wszyscy są „dziw­ni”, to każde dziec­ko łatwiej będzie akceptowało swoją „niezwykłość”. Ponadto na­u­czy­ciele przy­go­to­wani do pra­cy z takimi dziećmi potrafią lepiej rozwinąć ich talenty. Obawa przed gettem jest argumentem nie­merytorycznym. Podział na swój versus obcy jest starszy niż gatunek ludzki i umiejętne od­dzia­ły­wanie pedagogiczne potrafi go zmarginalizować.
Jak stworzyć system, w jakim dzieci o ilorazie inteligencji przekraczającym 130² wy­ko­rzys­tają swój potencjał? Jest kilka warunków niezbędnych do osiągnięcia pozytywnych efek­tów podjętych dzia­łań.
Po pierwsze: dzieci wybitnie inteligentne nie muszą posiadać specjalnych zdolności (plas­tycz­nych, muzycznych, ścisłych czy też humanistycznych). W związku z powyższym kształ­ce­nie tych dzie­ci powinno mieć charakter ogólny możliwie długo i powinno się kończyć na po­ziomie dok­to­ra­tu w kilku dziedzinach bronionego w okolicach 25. roku życia.
Po drugie: rozwój emocjonalny dziecka wybitnie uzdolnionego przebiega podobnie jak u in­nych dzie­ci, zatem o ile to możliwe powinno przebywać wśród rówieśników o po­dob­nm poziomie in­te­lek­tualnym, a także innych cechach takich jak rozmiary ciała, poziom rozwoju emocjonalnego, po­ziom rozwoju moralnego i inne. Dlatego lepsze jest „getto geniuszy” niż prze­no­sze­nie jednostek wy­bitnych do starszych klas.
Po trzecie: struktura norm i zasad postępowania jaka wykształci się u tych dzieci może mieć ogrom­ny wpływ na naszą przyszłość. To czy geniusz zostanie użyty dla dobra ogółu czy dla do­ko­ny­wa­nia zbrodni doskonałych zależy od procesu wychowania. Dlatego na­u­czy­cie­le zajmujący się ty­mi dzieć­mi muszą być nie tylko doskonałymi dydaktykami, ale także wzor­cami osobowymi zdol­nymi kształ­tować osobowości dzieci w pożądanym kierunku.
Po czwarte: rodzice dzieci wybitnych najczęściej sami nie są wybitni. Zatem warunkiem ubie­ga­nia się o przyjęcie dziecka do klasy dla dzieci wybitnie uzdolnionych jest akceptacja in­gerencji pro­fe­sjo­nalistów (psychologa i pedagoga szkolnych) w proces wy­cho­wania dziecka w rodzinie.
Po piąte: nie należy tworzyć dodatkowych barier utrudniających rozwój dzieci. Zatem wszyst­kie dzieci, które zostaną zgłoszone do selekcji do klasy dla dzieci wybitnie uzdol­nio­nych powinny cho­dzić do tej samej szkoły. To, które dzieci zostały zakwalifikowane do kla­sy specjalnej oka­zy­wać się będzie po postępach jakie ich klasa będzie czynić, a nie po ozna­czeniach (klasa „s”, „e” czy „a”).
Przyjmując powyższe, można pokusić się o opisanie, jak można zorganizować nauczanie dla dzie­ci genialnych.
Po pierwsze: należ jak najwcześniej zaczynać diagnozowanie możliwości intelektualnych dzie­ci. Już pięciolatki potrafią przejawiać wybitne zdolności. Wyselekcjonowanie ich na tym po­zio­mie i umożliwienie wykorzystywania chłonności dziecka do nauki czytania i pi­sa­nia w tym wieku mo­że umożliwić dziecku opanowanie materiału pierwszej klasy przed ze­rów­ką lub w jej trakcie. Za­tem siedmiolatek wybitnie uzdolniony idąc do klasy pierwszej bę­dzie umiał pisać, czytać i li­czyć w zakresie do stu.
Po drugie: większa zdolność przyswajania sobie nowych treści, jaka wiąże się z wy­bit­nym in­te­lektem umożliwia dzieciom bardzo uzdolnionym szybsze uczenie się niż w przypadku „normalnych dzie­ci”. Za­tem materiał klas niższych szkoły podstawowej (I÷III) są w stanie opanować do końca I klasy (dzie­ci wyselekcjonowane w wieku 5 lat) bądź do końca klasy II w przy­pad­ku dzieci zdiag­no­zo­wa­nych w momencie rozpoczynania nauki w szkole podstawowej.
Po trzecie: przyswajanie sobie porcji materiału przewidzianego na trzy lata w ciągu dwóch nie jest dla tych dzieci problemem. W związku z powyższym, na koniec III lub IV kla­sy będą miały opa­nowany materiał szkoły podstawowej. Po następnych dwóch latach (koń­cząc klasę V lub VI) bę­dą pisać egzamin kompetencyjny dla gimnazjalistów, a po dwóch latach, a więc po I lub II kla­sie gimnazjum będą miały wiedzę umożliwiającą zdawanie matury. To czy podejdą do egzaminu dojrzałości w wieku 14 ÷ 15 lat zależy od ministerstwa.
Po czwarte: po zdaniu matury (osiągnięciu odpowiadającego temu poziomowi stanu wiedzy) dzieci te pozostają w szkole z tym, że rozpoczynają studia na wy­bra­nych kierunkach. Oczywiste jest, że pomimo rozpoczęcie studiów, rozwój emo­cjo­nal­ny dzie­ci nie będzie odpowiadał studentom tylko licealistom. Zatem należy utrzymać ro­lę wy­cho­waw­cy dla studentów do osiągnięcia przez nich pełnoletności. Współpraca z wyż­szymi uczel­nia­mi jest nie­zbędna, niemniej prawdopodobnie każda uczelnia będzie chcia­ła mieć wśród stu­den­tów wy­bit­ne piętnastolatki, a następnie wśród absolwentów 20 let­nich doktorantów i 23 ÷ 25 let­nich dok­to­rów. Aby było to możliwe, współpracę z uczel­nia­mi należy rozpocząć w momencie przyj­mo­wa­nia pierwszego rocznika, tak by po 8 la­tach na każdym kierunku była grupa wy­kła­dow­ców przy­go­towana do pracy z prze­wyż­sza­ją­cy­mi ich intelektualnie dziećmi.
Aby dotrzeć do dzieci wybitnie uzdolnionych należy zorganizować zespół, który będzie ba­dał dzie­ci przedszkolne pod kątem możliwości intelektualnych. Zespół ten powinien być afi­liowany przy radzie miasta, a nie przy jakiejkolwiek szkole, ponieważ to powodowało by napiętnowanie dzie­ci uczęszczających do tej szkoły. Wyniki badania tego zespołu będą dos­tępne dla rodziców w pos­taci informacji o kwalifikacjach do nauczania w zespole dzieci wy­bitnie uzdolnionych lub nie. (W przypadku zakwalifikowania się dziecka do klasy dla dzie­ci wybitnych rodzice będą in­for­mowani o najbliższej szkole prowadzącej tego typu kla­sę.) Natomiast rada miasta dostawać bę­dzie zbiorcze sprawozdanie dotyczące ilości dzieci prze­badanych i ilości dzieci za­kwa­li­fi­ko­wa­nych do nauczania dzieci genialnych. W przy­pad­ku zgłoszenia dzieci do nauczania w zespole dzie­ci uzdolnionych, szkoła może uzyskać in­formację, czy dziecko było badane i zostało za­kwa­li­fi­kowane do tego nauczania, nie­mniej ostateczną decyzję podejmuje komisja działająca w tej szko­le.
W szkole podstawowej dzieci będą przebywać 6 lat i w tym czasie opanują materiał szko­ły pod­sta­wowej oraz 2 (lub 3) klasy gimnazjum. Przy czym należy założyć, że ma­ksi­mum pro­gra­mo­we dla „normalnych” dzieci jest minimum programowym dla omawianych dzie­ci. Liczebność klas dla dzieci wybitnie uzdolnionych, w okresie nauki w szkole podstawowej, nie może przekraczać 15 osób, gdyż większość pracy z dzieć­mi to jest praca indywidualna. Rozwój dzieci nie będzie prze­bie­gał jednakowo, a do­dat­ko­wo bardzo prawdopodobne są dysharmonie rozwoju – rozwój in­telektualny wyprzedza moż­li­woś­ci manualne, dojrzałość emocjonalną i rozwój moralny.
Ten sam tryb pracy obowiązywać będzie podczas pobytu w gimnazjum. Niezależnie od te­go czy maturę będzie zdawać po 2. czy po 3. klasie. Klasy w gimnazjum mogą być trochę licz­niejsze niż w szkole podstawowej – do 20 dzieci. Natomiast po maturze system lekcyjny zos­tanie zas­tą­pio­ny przez system profilowanych wykładów, niemniej godziny wychowawcze i za­jęcia typu „wy­chowanie fizyczne”, nadal będą zorganizowane w systemie szkolnym. Kla­sy licealne mogą li­czyć nawet do 30 dzieci, z tym, że pojęcie klasy jest stosowane tylko do oddziaływań pedagogicznych, gdyż nauka będzie miała charakter udziału w kursach zależnych od zainteresowań i predyspozycji.
Ponieważ sposób spędzania czasu wolnego ma ogromny wpływ na rozwój dziecka więc po za­kończeniu lekcji, rozpoczynających się o 800, dzieci powinny spędzać czas z przy­go­to­wa­nym pe­dagogiem przynajmniej do 1600, z możliwością przedłużenia pobytu do wie­czo­ra. Tak­że wolne dni (soboty, niedziele, święta, wakacje) powinny być wypełnione przez od­po­wiednie zajęcia przy­go­towane przez pracowników szkoły (pedagoga, psychologa i na­u­czy­cieli). Nie muszą odbywać się one w szkole. Na­wet wskazane jest aby odbywały się w do­mach dzieci lub na gruncie ne­u­tral­nym, niemniej wsparcie pedagogów dla ro­dzi­ców jest niezbędne. Ponadto rodzice po­winni być włą­czani w zajęcia pozalekcyjne dla dzie­ci.
Specyfika przygotowania nauczycieli mających uczyć w takiej klasie polega na tym, że mu­szą mieć oczywiście dużą wiedzę ogólną (w ramach nauczania początkowego dzieci mo­gą kończyć szko­łę podstawową), ale przede wszystkim umiejętność przyznania się do nie­wie­dzy w jakiejś dzie­dzinie. Udawanie „wszechwiedzącego” może działać na początku kon­taktów z dziećmi wy­bit­nie uzdolnionymi, jednak ich poziom intelektualny pozwoli im bar­dzo szybko dostrzegać luki w wie­dzy i wywodach nauczyciela, zaś to może prowadzić na­wet do odrzucenia świata dorosłych. A prze­cież nie o to chodzi.
Nie ma pewności, że prowadząc badania w przedszkolach, znajdzie się wszystkie dzieci wybitnie uzdolnione. W związku z powyższym należy stworzyć system selekcji tych dzieci na koniec każdego poziomu kształcenia. Po nauczeniu zintegrowanym, po szkole podstawowej, po gimnazjum. Dzieci wyłonione w trakcie takich badań mogą pochodzić z poza Krakowa lub z innych przyczyn nie znaleźć się we wstępnej selekcji 5 latków. Można je kształcić na zajęciach „wyrównawczych” lub dołączać do klas dzieci wybitnych zależnie od ich możliwości i wiedzy. Równocześnie w razie ujawnienia dużej liczby dzieci, które nie znalazły się odpowiednio wcześnie w klasach „specjalnych”, to tworzone będą dla nich klasy idące szybszym tempem od momentu znalezienia się dzieci w tej klasie.
Reasumując. Ze względu na nowatorstwo proponowanego rozwiązania niezbędne są na­kłady ze strony władz lub organizacj obywatelskich. Jest to inwestycja w przyszłość i nie ma takich pieniędzy, ja­kich nie jest war­ta.

¹ Problem dotyczy około 1% populacji, którą to grupę stanowią dzieci wybitne, i 16,1(6)% populacji, którą to grupę stanowią dzieci ponad przeciętne, a nie wybitne.
² Chodzi o skalę ilorazu inteligencji, w której średnia jest równa 100, a odchylenie standardowe równe 15.

Powyższy tekst napisałem w 2003. roku i niestety nie stracił nic ze swej aktualności. :(

Człowiek myślący i dysortografik. Bardzo niekonwencjonalny. Nie każdy może zrozumieć, co stara się przekazać, choć robi to prostym językiem. UWAGA! Czytanie tego blogu następuje na wyłączną odpowiedzialność czytającego! Jeśli spowodowało frustrację, to nie należy tu wracać. Informacja dla wszystkich zwolenników PO, PiS, SLD, ZSL i innych socjalistów. To, że krytykuję eurosocjalizm, nie powoduje, że staję się zwolennikiem socjalizmu narodowego czy pobożnego. Socjalizm to zło i dlatego go krytykuję. Wojenki między socjalistami z PO i PiS to zabawny folklor, dla mnie bez znaczenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości